sobota, 10 października 2015

Rozdział 1

Oczami Ashley**
Hmmm...póki co jadę pociągiem więc mam czas, czyli mogę się opisać, a więc...
Nazywam się Ashley Colins, mam 15 lat. Włosy mam brązowe, a oczy szare.
Dwa dni temu, dowiedziałam się, że jestem czarodziejką. Pochodzę z rodziny mugoli. Wiecie kto to, prawda? No to tak... Całe życie żyłam w kłamstwie, fajnie co nie? Wyczujta ten sarkazm...
No to tak....jestem dość niska i chuda, mój ulubiony kolor to czarny i różowy, trochę śpiewam  i gram na keyboard'zie, nie mówię, że mam talent, ale po prostu to lubię. Emm...mam przyjaciółkę Sam, ale ona nie wie kim jestem.... nie wie, że jestem czarodziejką....Co tu jeszcze dodać...może...
Właśnie w tej chwili pociąg się zatrzymał, więc dokończę kiedy indziej.
- Proszę wysiadać!- rozbrzmiało w głośnikach, a ja, razem z dziewczynami z mojego przedziału wyszłyśmy, do okna.
- ale tu pięknie!- zachwycały się.
- Ashley, czemu nic nie mówisz?- zapytała Amanda.
- em...sama nie wiem...tak po prostu...- odparłam.
- bierzmy bagaże i chodźmy- odparła Kate, więc wzięłyśmy walizki i ruszyłyśmy do wyjścia.
- To co? Cieszycie się?- zapytała Emi.
- pewnie- odparłyśmy z uśmiechem.
-jestem ciekawa, gdzie nas przydzielą- powiedziałam.
- ja tak samo- rzekły. Szłyśmy w stronę wielkiej bramy, przy której stał jakiś pan i zapisywał w zeszycie kto wchodzi, więc była mała kolejka.
Po jakiś pięciu minutach w końcu doszłam.
- Ashley Colins- przedstawiłam się, a gdy mężczyzna przy moim nazwisku, wstawił haczyk, poszłam dalej.
- Witamy w Hogwarcie- uśmiechnęła się miło jakaś pani.
Gdy szłam w stronę sali, zobaczyłam dziewczynę, którą skądś kojarzę....Chwila!
- Tori?!- pisnęłam, a rudowłosa odwróciła się w moją stronę, podbiegła do mnie i przytuliła, co oczywiście odwzajemniłam..
- co ty tu robisz?- zapytałyśmy obie, po czym się zaśmiałyśmy.
- wiesz, że jest tu jeszcze...-zaczęła, ale jej przerwałam, ponieważ zobaczyłam pewnego chłopaka.
- Draco?!- pisnęłam, a blondyn odwrócił się w moją stronę po czym się uśmiechnął. Od razu do niego podbiegłam i przytuliłam, a on to odwzajemnił.
- Ash..tęskniłem- szepnął.
- ja też- powiedziałam i mocniej się w niego wtuliłam.
- Ekhem...- usłyszeliśmy chrząknięcie, więc oderwaliśmy się od siebie i zmieszanie spojrzeliśmy na Victorię.- widać, że się za sobą stęskniliście- powiedziała, a na moje policzki wkradł się rumieńce.- chodźcie tu do mnie-zaśmiała się, po czym wszyscy się przytuliliśmy.
- jak myślicie do jakiej grupy nas przydzielą?- zapytała.- znaczy ty Draco, to wiadomo, że do Slytherin'u- uśmiechnęła się.
- Slytherin'u?- zapytałam.
- no tak, w ogóle, jakby tam nie pasował to i tak tam pójdzie, bo to jest ustawione- powiedziała.
- aha... a chciałbyś tam iść?- zapytałam aby być pewna.
- szczerze? Nie. Moi rodzice uważają, ze powinienem, bo każdy s rodziny był w Slytherin'ie, tylko, że to jest bez sensu...- powiedział, na co się uśmiechnęłam.
- ja bym chciała iść właśnie do Slytherin'u, a ty Ashley?- zapytała.
- nie wiem...chyba do Gryffindor'u.- odparłam.
- Proszę o spokój- powiedziała jakaś starsza kobieta ubrana na czarno, przerywając naszą rozmowę- Jestem Minewra McGonagall, jestem wicedyrektorką Hogwartu. Teraz, dyrektor Albus Dumbledore...- powiedziała, a na środek wszedł starszy mężczyzna z długą, siwą brodą.
-Witam was....- zaczął przemowę, którą skończył po jakiś dziesięciu minutach.- Teraz będę zapraszał uczniów, a wyczytany podejdzie tu  i założy tiarę przydziału. A więc, zapraszam James'a Howild'a...-zaczął, potem było jeszcze kilkunastu uczniów.- Ashley Colins- powiedział, a ja wstałam z krzesła. Spojrzenia wszystkich zwróciły się w moją stronę. Wstając przez przypadek, delikatnie dotknęłam ręki Draco, przez co jeszcze bardzie się zarumieniłam. Podeszłąm do dyrektora i stanęłam na środku, a Dumbledore założył mi na głowę tiarę przydziału.
- Hmm...Ashley Colins. Masz ciekawe życie i myśli...dużo myślisz o pewnym chłopaku...mogę zdradzić nazwisko?- zaśmiała się, a ja w myślach szybko zaprzeczyłam.- no dobrze...- odparła, a niektórzy cicho się zaśmiali.- a więc.. jesteś uczciwa... odważna...mądra...masz za sobą dużo przeżyć... potrafisz poświęcić się dla przyjaciół.... Gryffindor- dodała na koniec, na co się uśmiechnęłam. Albus zdjął mi tiarę z głowy i podał rękę, którą od razu uścisnęłam.
- witamy w Gryffindorze- uśmiechnął się, a ja podziękowałam, po czym wróciłam na swoje miejsce. Draco i Tori od razu mnie przytulili. Po jakimś czasie usłyszeliśmy nazwisko Victori.
- Vistoria Fears- powiedział, a dziewczyna ruszyła na środek. Dumbledore ubrał jej tiarę przydziału.
- Emmm....dużo myślisz...nie mam pojęcia.... nie pałasz sympatią do mugoli...jesteś czystej krwi... można powiedzieć, że jesteś sprytna i przebiegła...Slytherin- mówiła tiara. Dumbledore zdjął ją z głowy rudowłosej, po czym przywitał ją w Slytheriie, po czym dziewczyn wróciła do nas, a my ją przytuliliśmy. Po jakiś dziesięciu minutach usłyszeliśmy nazwisko blondyna.
- Draco Malfoy- powiedział Albus. A chłopak ruszył w jego stronę.
- Draco...tutaj nie będę za dużo mówić bo każdy wie, że pasujesz do Slytherin'u- odparła tirara po założeniu jej na głową Malfoy'a.- ale powiem, że dużo myślisz...o kimś...- zaśmiała się, tak jak kilka osób za sali- zależy ci na przyjaciołach. Po prostu witam w Slytherinie- odparła. Albus przywitał blondyna w Slytherinie, a potem Draco wrócił na miejsce.
- Będziemy razem- uśmiechnęła się Tori, gdy chłopak stanął przed nami, po czym pocałowała go w policzek. Bardzo blisko kącika ust. Po prostu szok. Zawiesiłam się.
- Ash....- Draco machał dłońmi przed moimi oczami, aż w końcu się ogarnęłam.
- tak?- zapytałam, jakby nigdy nic.
- co się stało?- zapytał.
- emmm.... zamyśliłam się po postu.- skłamałam.
-na pewno ?- chciał się upewnić.
- na pewno- odparłam i na potwierdzenie moich słów, uśmiechnęłam się.
- Już wszyscy są przydzieleni, a teraz każdy uda się do siebie. Opiekunowi poszczególnych grup, zaprowadzą was do waszych pokoi- powiedział dyrektor, a ja pożegnałam się z przyjaciółmi, po czym tak jak reszta Gryffinów ruszyłam do McGonagall.
 -Są wszyscy?- zapytała, a my przytaknęliśmy więc ruszyliśmy w stronę pokoi. Weszliśmy po schodach na siódme piętro i przez obraz Grubej Damy weszliśmy na korytarz prowadzący do naszych pokoi. Minewra rozdzieliła nas po pokojach, więc udaliśmy się do nich.
- Emm...jestem Ashley- przedstawiłam się.
- a ja Alex.- uśmiechnęła się blondynka.
- Vanessa- powiedziała szatynka.
- Eveline- powiedziała druga blondynka.
 - może umyjemy się, przebierzemy w piżamę i pogramy w pytanie, okey?- zaproponowała Alex, na co wszystkie się zgodziłyśmy.

*czterdzieści minut później*
Byłam już umyta i przebrana  w piżamę, tak jak reszta dziewczyn, więc biorąc swoją poduszkę, usiadłam obok nich na ziemi.
- to... ja pierwsza...wasz ulubiony kolor?- zaczęła Alex.
- niebieski i czerwony.- odparła Nessa.
- fioletowy- powiedziała Eve.
- różowy i czarny.- odpowiedziałam.
- pomarańczowy- uśmiechnęła się Al.
- to teraz ja... czym się interesujecie?- zapytałam.
- rysunkiem, ale też czasami gram na perkusji- uśmiechnęła się Alexa.
- ja lubię gimnastykę i też czasami gram na keyboardzie.- odparła Eveline.
-  ja czasami gram na basie i też trochę po śpiewam- uśmiechnęła się Van.
-a  ja gram na keyboardzie i trochę śpiewam, oraz czasami komponuje- uśmiechnęłam się.
- najważniejsze pytanie, jak macie na nazwisko?- zaśmiała się Eveline.- ja ma Over.
- heh.. ja mam Sparks- odparła Alex.
- Colins- uśmiechnęłam się.
- Brook.-powiedziała Vanessa.- to teraz ja pytam...jaki chłopaka się wam podoba najbardzi, ale z Hogwartu- uśmiechnęła się.
- mi...emmm...Dylan Jones- uśmiechnęła się Al.
- a mi trochę...Peter Morgan- odparła Eve.
- mi się podoba Eric Parker- uśmiechnęła się Nessa.
- a tobie Ash kto chodził po głowie jak miałaś tiarę?- zaśmiała się Sparks.
- Emmm...no mi...- jąkałam się.
- no powiedz- powiedziała Van.
-ale..-zaczęłam.
- nie ma ale, tylko mów- uśmiechnęła się Over.
- no dobra...Draco...ale tylko trochę- szepnęłam.
- a od kiedy go znasz?- zapytała.
- znam go dziesięć lat... przyjaźniliśmy się siedem, ale potem oboje się wyprowadziliśmy i niestety zerwaliśmy kontakt, a dziś znowu się spotkaliśmy- uśmiechnęłam się.
- ale wiesz, że on to przecież Malfoy? Slytherin? A z tego co wiem to twoi rodzice są mugolami- mówiła Brook.
- wiem...ale on nie jest taki jak jego rodzice...on...nie zrozumiecie tego...- westchnęłam.
- ja rozumiem. Moja mama była w Gryffindorze, a tata w Slytherinie. Jakoś są razem szczęśliwi. Ojciec sprzeciwił się rodzicom i nie poddał się, pokazali, że nie zniszcz ich miłości, więc wszyscy w końcu odpuścili i ich zaakceptowali.- tłumaczyła Alex.- jestem z tobą- uśmiechnęła się.
- wszystkie jesteśmy, prawda?- zapytała Van, na co wszystkie przytaknęły, a ja je przytuliłam.
- nie chce nic mówić, ale wiesz, że ta ruda kręci z Draco?- zapytała Vanessa.
- ta ruda? To moja przyjaciółka....ale dziś po prostu dostałam zawisu.- powiedziałam i przypomniawszy sobie tą chwilę, ciarki przeszły po moim ciele.
- widziałyśmy- zaśmiała się Eveline.
- co? jak?- zapytałam.
- siedziałyśmy za tobą- uśmiechnęła się Nessa.
- jutro wyszykujemy cię na bóstwo! Mundurki dojdą jutro wieczorem, więc będziemy mieć jeszcze swoje ubranie- oznajmiła Sparks.
- o tym, to jutro, a teraz idziemy spać- zakomunikowała Eve, a my ruszyłyśmy do swoich łóżek.
- dobranoc.-powiedziałyśmy,przez co się zaśmiałyśmy,a  potem zmorzył mnie sen.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz